Kliknij, aby przejść do strony głównej
Kliknij, aby przejść do strony głównej WSG
  • Bydgoski Festiwal Nauki
  • Nauka
  • biblioteka
  • e-sklep

Wszystko w jednym miejscu!

Szanowni Państwo,
Zmiany są nieodłącznym elementem rozwoju. Zmieni ł się również nasz Kurier, którego inauguracyjny e-numer poddajemy Państwa ocenie. Odświeżyliśmy szatę graficzną i formułę redakcyjną. Teraz to, jaki będzie e-Kurier w dużej mierze zależy od naszych Czytelników i Użytkowników portalu, na którym znajdziecie Państwo, również inne nasze wydawnictwa.
  • E-kurier
  • Dziennikarskie Inspiracje III Wieku
  • Przeczytaj, obejrzyj, posłuchaj
    • Exile on Main St - The Rolling Stones
    • Star Trek w ciemności, reż. J.J. Abrams
    • Stowarzyszenie Umarłych Poetów
    • Abbey Road
    • To nie jest zawód dla cyników
    • "Against"
    • Kryminalne zagadki Moskwy
    • Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie
    • Ale próbuję, próbuję… Recenzja filmu „Frances Ha”
    • Nowe robi się stare
    • Anna Karenina
    • „Miłość z kamienia”, Grażyna Jagielska
  • International Reporter
  • Publikacje projektowe
  • Wydania okolicznościowe
  • Prace studenckie
  • Stowarzyszenie Umarłych Poetów
  • Wspomnienia
  • Anna Karenina
  • Informator WSG
  • WSG w obrazach
  • Regional Press Photo
studia łączoneMSPRekrutacjaWSG MBA - Szkoła Biznesu40plus
Ale próbuję, próbuję… Recenzja filmu „Frances Ha”

Czarno-biały film w reżyserii Noah Baumbacha – podzielony na rozdziały, ze świetną muzyką – inspirowany jest nowofalowymi twórcami przełomu lat 50. i 60. Istotną rolę stanowią w nim ciekawe dialogi, które prowadzą widza przez kolejne sceny przedstawianej historii: przyjaźni dwóch kobiet oraz ich odmiennych ścieżek życiowego dorastania. Frances Ha to bezpretensjonalny, momentami dowcipny obraz, który dzięki grze Grety Gerwig nabiera świeżości i autentyczności.
Frances i Sophie poznajemy w momencie, kiedy ich przyjaźń jest bardzo intensywna – nic nie zakłóca wypracowanej od lat harmonii. Podpatrujemy ich codzienne życie, które tworzą przyzwyczajenia, tematy niekończących się rozmów, wspólne plany na przyszłość. Przychodzi jednak taki czas, w którym ich drogi się rozchodzą. Sophie przeprowadza się do swojego wymarzonego mieszkania, zakochuje się – można by powiedzieć: idzie na przód. Natomiast Frances cały swój świat opiera na niespełnionych od lat marzeniach tańczenia w profesjonalnym zespole, rozpamiętywaniu przeszłości związanej z najdroższą przyjaciółką oraz pragnieniu wolności.
W samym filmie możemy odczuć pewną nostalgię, a także tęsknotę za starym kinem, która przekłada się na czarno-białe kadry oraz pojedynczych bohaterów inspirowanych filmami chociażby Jeana-Luca Godarda. Nie zabrakło także nowofalowych akcentów: pojawia się Paryż, który spontanicznie odwiedza tytułowa bohaterka, mamy też charakterystyczny podział na rozdziały, w których przedstawione zostają kolejne miejsca jej zamieszkania.
Widzimy także podróż Frances, której przebrnięcie zmusi ją do zrozumienia, iż czasem dążenie do wyznaczanego celu nie musi odbywać się za wszelką cenę. Kompromis nie oznacza porażki, a jedynie nową (niekoniecznie gorszą) drogę. W przypadku Frances to przyjaźń początkowo trzyma ją w zawieszeniu, później pomaga jej dorosnąć i odnaleźć własną tożsamość. Z jednej strony mimo różnicy charakterów i życiowego podejścia z Spohie łączy ją silna, nierozerwalna więź, która przejdzie liczne wzloty i upadki – jednak nić porozumienia pomiędzy nimi pozostanie na zawsze. Frances idzie nawet o krok dalej, idealizując ten związek, nadając mu niewyobrażalne znaczenie, które stawia pewną barierę w bliskich kontaktach z innymi ludźmi – otoczeniu jawi się jako „Frances nierandkowalna”. Z drugiej jednak strony relacja ta stanie się także tym, co pchnie ją naprzód. Kiedy po nocy spędzonej wspólnie ze swoją przyjaciółką (jak za dawnych lat) Sophie wróci do swojego życia i ukochanego, Frances zrozumie, że już nigdy nie będzie jak kiedyś. Więź pozostanie, ale cała reszta niezaprzeczalnie ulega zmianie – ona też musi odnaleźć siebie w tej nowej rzeczywistości oraz sprecyzować własną drogę, którą będzie podążać.
Ostatecznie Frances pozostaje sobą; wchodzi w dorosłość nie tracąc optymizmu, który od zawsze był częścią jej osobowości. W jednej ze scen mówi: Ta chwila, kiedy jesteś z kimś, kochasz go, on to wie, on cię również kocha i ty to wiesz. Jesteście na imprezie, rozmawiacie z innymi. Ty błyszczysz, spoglądasz przez pokój i spotykacie się wzrokiem, nie dlatego że jesteś zaborcza, ani to nie jest znak seksualny, ale dlatego, że to ta właściwa osoba w twoim życiu. To zabawne i smutne, bo to życie się skończy, ale tam istnieje tajemny świat, publicznie, ale nikt o tym nie wie. W ostatnich ujęciach filmu widzimy kto jest tą wyjątkową osobą w życiu naszej bohaterki, a sama Frances symbolicznie zaakcentuje swoją przemianę podpisaną skrzynką na listy w jej własnym mieszkaniu.
Ważnym elementem dodającym filmowi życia i swego rodzaju nowofalowego klimatu jest muzyka. W dużej mierze to zasługa kompozycji francuskiego twórcy muzyki filmowej Georges’a Delerue’a, którego melodie rozbrzmiewają niemal przez cały czas. Reżyser wykorzystuje miedzy innymi utwory z filmu Pogarda z 1963 roku. W jednej ze scen, kiedy Frances uporczywie szuka bankomatu, usłyszymy również piosenkę École Buissonnière z nowofalowego filmu 400 batów. Moim faworytem jest jednak Modern Love Davida Bowie’go, który słyszmy w scenie, kiedy główna bohaterka, biegnąc ulicami Nowego Jorku, tańczy. Moment ten, a także energiczna, pełna życia melodia z lat 80. oraz słowa Stoję na wietrze | Ale nigdy nie pomacham na pożegnanie | Ale próbuję | Próbuję idealnie odzwierciedlają samą Frances – wolną, niepokorną duszę zmierzającą ku zmianom.

Agnieszka Wrzos

 

Zło dobrem zwyciężaj03.11.2014
Dzień Hiszpanii21.10.2014
Konkurs na najlepsze prace licencjackie i magisterskie o Unii Europejskiej09.10.2014
Budżetowanie i rozliczanie projektów międzynarodowych z elementami języka angielskiego12.09.2014
Fotografie Tomasza Gudzowatego w Muzeum Fotografii08.09.2014
Archiwum wiadomości
gazeton - Wyższa Szkoła Gospodarki